Co niemiecki dziennikarz sądzi na temat Katastrofy Smoleńskiej?
Katastrofa Smoleńska wciąż wzbudza wiele emocji i kontrowersji. Co wydarzyło się naprawdę? Czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy zaplanowany zamach? Pytań jest wiele i nie wiadomo, czy kiedykolwiek poznamy na nie odpowiedzi. Niezwykle interesujące spojrzenie na tę sprawę przedstawia książka Tajne akta S. Jej autorem jest Niemiec Jürgen Roth, znany i ceniony dziennikarz śledczy. Roth spokojnie i rzeczowo opisuje to co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku, w kontekście działań rosyjskich prowadzonych wobec innych państw, również Niemiec. Dziennikarz właściwie nie podaje żadnych nowych informacji, ale precyzyjnie ustala to co już wiemy, rozpatruje fakty i udziela głosu tym, których traktuje się jako niespełna rozumu. Według autora śmierć polskiego prezydenta powinna zostać starannie wyjaśniona. Roth nie rozumie dlaczego nikt w Polsce ze strony rządowej nie próbował rzetelnie odpowiedzieć na wątpliwości czy też hipotezy formułowane przez naukowców współpracujących z Zespołem Parlamentarnym. Książka starannie przytacza hipotezy i wszelkie poszlaki, które nie są akceptowane przez tych „niewierzących” w zamach, bo trzeba przyznać, że u nas sprawa Smoleńska wciąż traktowana jest w kategoriach „wiary”, bądź „niewiary”. Zdecydowanie warto przeczytać i zobaczyć czy po lekturze teoria zamachu będzie brzmiała równie niewiarygodnie.
(…) Czy katastrofa smoleńska była tragicznym wypadkiem, brzemienną w skutki koincydencją błędów, nieporozumień i zaniedbań zarówno po rosyjskiej, jak i po polskiej stronie — czy też zaplanowaną akcją, zamachem? W gruncie rzeczy pragnienie dotarcia do niezbitej prawdy jest swoistym zuchwalstwem. Zwłaszcza jeśli mielibyśmy do czynienia z zamachem o podłożu politycznym. Któż bowiem może w ogóle uzurpować sobie prawo do poznania czystej prawdy? Chyba tylko religijni i polityczni fundamentaliści albo despoci. Mimo to chciałbym jednak podjąć próbę odpowiedzi na pytanie, co naprawdę zdarzyło się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku, wykazać sprzeczności i przedstawić poszlaki, tak by czytelnik mógł wyrobić sobie na ten temat własne zdanie. W tej książce o to właśnie chodzi (…)
Fragment książki
